Odsłony: 10027

 

Sprawozdanie z rejsu do Danii wykonanego w dniach 14 czerwca – 31 lipca 2012.

Mały wstęp

W terminie 14 czerwca – 31 lipca 2012 wykonaliśmy rejs do Danii Ewą3 (antila 22 opi­sana w sprawozdaniach z rejsów wykonanych w latach 2009 - 2011). Ponieważ locje dla kaphornerów idących z Atlantyku na Pacyfik zalecały kapitanom „za wszelką cenę zdobywać przybliżenie zachodnie” zastosowaliśmy się do tej porady pokonując etap Gorzów Wielkopolski – Lubeka wodami śródlądowymi (Ewa3 emulowała dychawiczną motorówkę) a następnie pożeglowaliśmy z Lubeki do Ebeltoft i powrócili do Szczecina. Wariant „wodny” łączono z krajoznawstwem i turystyką rowe­rową.

Do rejsu wzdłuż brzegów Jutlandii zachęciła nas lektura „Pamiętników” Jana Chryzostoma Paska (!?) oraz chyba niezrozumiały dla większości Polaków fragment Hymnu Polskiego aby wzorem hetmana Stefana Czarnieckiego „dla Ojczyzny ratowania rzucać się przez morze”. Teraz parę akapitów na ten temat czyli mały rys historyczny.

Jan Chryzostom Pasek (ur. 1636, Węgrzynowice niedaleko Rawy Mazowieckiej – zm. 1701, Niedzieliska) pochodził z drobnej szlachty mazowieckiej. Po ukończeniu kolegium jezuickiego w Rawie (co dało mu jako – taką znajomość łaciny – wówczas języka „międzynarodowego”), z powodu biedy, żądzy przygód oraz chęci zdobycia majątku, zaciągnął się jako „towarzysz” z orszakiem „czeladzi” do wojska i w latach 1655 – 1666 służył pod rozkazami Stefana Czarnieckiego oraz uczestniczył we wszystkich kampaniach hetmana. Zapewne nazwisko jego zaginęło by w pomroce dziejów gdyby pod koniec życia (w latach 1690 – 1695) nie spisał wspomnień, których rękopis (a ściślej jego niekompletna kopia) zostały opublikowane dru­kiem w roku 1836 jako „Pamiętniki Jana Chryzostoma Paska”. Stanowią one wspaniały „pseu­do- dokument” z jego epoki a echa „wyprawy duńskiej Stefana Czarnieckiego” (i oczy­wiście pana Paska) mamy wpisane w Hymn Polski. Z tego powodu postanowiliśmy skierować w tym roku Ewę3, z kopią „Pamiętników” na pokładzie, szlakiem wyprawy Stefana Czarnieckiego (i oczywiście pana Paska) do Danii. Aby zrozumieć cel „wyprawy pana Paska do Danii” należy przypomnieć sobie sytuację geopolityczną w Europie w XVII w.

W roku 1517 Marcin Luter opublikował w Wittenberdze 95 tez krytykujących teologię katolicką, co zapoczątkowało podział chrześcijan europejskich na katolików i protestantów, którzy podzielili się następnie na kilka nurtów. Najważniejszy z nich – luteranizm zdomino­wał środko­we, wschodnie i północne Niemcy, kraje skandynawskie oraz północno – zachod­nie rejony Czech a wielu z nich wyparł katolicyzm stając się religią państwową. W tym czasie Niemcy były zlepkiem około 300 królestw, księstw i miast nazwanym Świętym Cesarstwem Rzym­skim Narodu Niemieckiego, na czele którego stał mianowany przez papieża cesarz – w XV wieku tron cesarski opanowała „na stałe” dynastia Habsburgów austriackich. W roku 1618 wybuchła Wojna Trzydziestoletnia, zapoczątkowana lokalnym konfliktem o charak­te­rze religijnym w Pradze (protes­tanci czescy kontra katolicki cesarz Maciej), który rozwinął się w globalną wojnę europejską z udziałem niemal wszystkich państw Europy Zachodniej. Wojna toczyła się ze zmiennym szczęściem; zrywano i zwierano kolejne sojusze nie zwraca­jąc już uwagi na podziały religijne. Od roku 1638 przewagę osiągnęła koalicja szwedzko (pro­tes­tan­ci) – fran­cuska (katolicy), która zmusiła Hiszpanię i Austrię (kraje rządzone przez ultra – ka­to­lickich Habsburgów) oraz ich sojuszników (w tym protestancką Danię) do zawarcia nie­ko­rzystnego dla pokonanych pokoju westfalskiego (1648). Wojna spustoszyła terytorium Świę­tego Cesar­stwa (zginęło ok. 8 000 000 mieszkańców) i doprowadziła do wzrostu potęgi Francji i Szwecji, która opanowała również południowy brzeg Bałtyku (Meklemburgię i Pomorze Przednie – Szczecin stał się miastem szwedzkim).

Rzeczypospolita Obojga Narodów (rządzona w tej epoce przez kolejnych królów ze szwedz­kiej dynastii Wazów) była na początku XVII wieku w bezustannym konflikcie dynas­tyczno – terytorialnym z Królestwem Szwecji (Wazowie polscy rościli sobie prawo do tronu szwe­dz­kiego, terytorium spornym były Inflanty). W 1648 roku na terenach wschodnich Rzeczy­pos­po­litej wybuchło Powstanie Chmielnickiego, które toczyło się ze zmiennym szczęściem obu walczących stron. W roku 1654 Chmielnicki oddał terytoria położone na lewym brzegu Dnie­p­ru (Ukraina Lewobrzeżna) pod władzę cara Rosji (Ugoda Perejsławska), co zapo­cząt­kowało wojnę polsko – rosyjską. W tym samym roku królem Szwecji został Karol X Gustaw, wręcz genialny głównodowodzący armii szwedzkiej w końcowej fazie Wojny Trzydziesto­letniej. Mając 80 – tysięczną, świetnie wyćwiczoną na tej wojnie armię, ogromne zaległości w wypłacie żołdu i pusty skarbiec szu­kał pre­tekstu do wojny z Rzeczypospolitą osłabioną Powstaniem Chmielnickiego i toczącą się wojną z Rosją. Zwycięskie armie „żywiły się” wówczas z nakładanych kontrybucji i zwyczajnego rabunku. Dobrym pretekstem było fiasko pertraktacji dynastyczno – terytorialnych i latem 1655 roku Szwedzi wtargnęli na tereny Rzeczypospolitej rozpoczynając II Wojnę Północną nazywaną zwyczajowo „potopem szwedzkim”.

Magnateria polska i litewska (np. Hieronim Radziejowski i Janusz, Radziwiłł) oraz część szlachty i mieszczaństwa (w znacznej części protestantów) była niechętna królowi Janowi II Kazimierzowi Wazie, którego uważała za władcę nieudolnego i w Karolu X Gus­tawie Wazie widziała nie tyle najeźdźcę co ewentualnego przyszłego króla Rzeczypospolitej. Początkowo Szwedzi odnosili nieprawdopodobne wręcz sukcesy militarne a część pobitych wojsk pol­skich przechodziła na stronę szwedzką i składała przysięgę wierności Karolowi X Gustawowi. Do końca roku Szwedzi opanowali niemal całą Koronę (w tym Poznań, Warsza­wę i Kraków; w listopadzie rozpoczęli oblężenie klasztoru jasnogórskiego) a Jan II Kazi­mierz schronił się w Głogówku na Śląsku. W listopadzie (1655) roku pomoc dla Rzeczypospolitej zadeklarował chan tatarski Mehmed IV Girej natomiast w styczniu 1556 roku do wojny u boku Szwedów przystąpiła Branden­burgia, której elektor Fryderyk Wilhelm liczył na znaczne zdobycze tery­torialne w Polsce. Zimą Jan II Kazimierz przedostał się przez Małopolskę do Lwowa gdzie 1 kwietnia 1656 roku złożył słynne śluby oddając Rzeczypospolitą pod opiekę Matce Boskiej jako Kró­lowej Korony Polskiej, co katolicka szlachta przyjęła z trudnym do opisania entuz­jazmem. Wiosną 1656 roku wojska polskie zaczęły odnosić pewne sukcesy, zapewne głownie dzięki Stefanowi Czarnieckiemu, który skutecznie prowadził wojnę podjazdową (nazywaną „wojną szarpaną”) unikając otwartego starcia na polu bitwy. Bezprzykładne łupiestwo, profanacja kościołów i okrucieństwo okupantów szwedzkich spowodowało tworzenie przez szlachtę i chłopstwo lokalnych oddziałów partyzanckich, które skutecznie „szarpały” okupantów. Latem i jesienią 1656 roku wojska wierne Janowi II Kazimierzowi systematycznie odzyski­wały utracony teren.

W styczniu 1657 roku Rzeczypospolitą zaatakował książę siedmiogrodzki (obecnie tereny Węgier i Rumunii) Jerzy II Rakoczy zachęcony przez dyplomację szwedzką. Jego armia spustoszyła Małopolskę i Kielecczyznę i zdobyła (17 czerwca) ponownie Warszawę. Został on jednak zmuszony do odwrotu i pobity całkowicie w końcu lipca pod Magierowem i Czarnym Ostrowem (obecnie Ukraina) przez Czarnieckiego, Potockiego i Lubomirskiego a niedobitki jego wojska dostały się w jasyr tatarski. Opisem wydarzeń w latach 1656 – 1657 rozpoczyna się zacho­wa­na część „Pamięt­ników’ Paska. W maju natomiast Rzeczypospolita zawarła z cesa­rzem niemieckim Leopoldem I układ, zgodnie z którym kilkunastotysięczna armia cesarska miała walczyć, na koszt Rzeczypospolitej, po stronie polskiej.

Latem 1657 roku do wojny włączyła się Dania, która od XIV wieku toczyła wojny ze Szwedami o panowanie na Bałtyku. W okresie swej największej ekspansji (1397 - Unia Kal­marska) Dania zmusiła Szwecję i Norwegię do unii personalnej; król duński Eryk Pomorski (z dynastii Gryfitów, urodzony w Darłowie) władał również Szwecją i Norwegią a południowa część Półwyspu Skandynawskiego (Skania i Blekinge) należały do Danii. W wyniku kolej­nych powstań i wojen Szwedzi unieważnili (1523) unię kalmarską wybierając królem Gusta­wa I Wazę.

Król duński Fryderyk III Oldenburg, uważając że niepowodzenia w Polsce osłabiły dostatecznie Karola X Gustawa ruszył w czerwcu 1657 roku do Skanii, zamierzając odzyskać utracone terytoria i ogólnie „odegrać się na Szwedach”. Nie docenił jednak swojego adwer­sa­rza, który już w maju z 8000 armią rozpoczął marsz z Polski do Holsztynu (nasada Półwyspu Jutlandzkiego), gdzie dotarł w poło­wie lipca i w przeciągu kilku miesięcy wyparł całkowicie armię duńską z Jut­lan­dii (czyli rdzen­nej Danii). W grudniu 1657 zamarzły cieśniny duńskie (zjawisko wyjątkowe) co spara­li­żowało silną flotę duńską i umożliwiło Szwedom sforsowa­nie cieśnin „na piechotę” a w konsekwencji kompletne zaskoczenie Duńczyków pod Kopen­ha­gą. Przerażony Fryderyk III podpisał w Roskilde (8 marca 1658) bardzo niekorzystny dla Danii traktat; która utraciła południowe tereny Półwyspu Skandynawskiego oraz wyspę Bornholm.

Karol X Gustaw obawiając się, że Duńczycy nie zechcą wykonać postanowień, hanieb­nego dla nich, traktatu z Roskilde, wznowił w lipcu 1658 roku wojnę i rozpoczął w sierpniu oblężenie Kopenhagi, która była broniona skutecznie przez garnizon wojskowy i zdeterminowanych mieszkańców. W międzyczasie opuszczony przez Szwedów elektor brandenburski Fryderyk Wilhelm rozpoczął pertraktacje z Janem II Kazimierzem, które zakończyło podpisanie w Bydgoszczy (6 listopada 1657) traktatu na mocy którego w zamian za istotne korzyści terytorialne w Prusach Książęcych stał się on sojusznikiem Rzeczypospo­litej (!). Ponieważ podbój Danii przez Szwedów był sprzeczny z interesami nowopowstałej koalicji cesar­sko – polsko – brandenburskiej to we wrześniu1658 roku zdecydowano się wys­łać na pomoc Duń­czy­kom korpus ekspedy­cyjny w sile około 30 000 żołnierzy dowodzonych przez generała cesarskiego Rajmondo Montecuccolego; w skład korpusu weszła licząca 4500 żołnierzy – „towarzyszy” konna dy­wizja dowo­dzo­na przez Stefana Czarnieckiego (wówczas wojewody ruskiego).

W taki to sposób rozpoczęła się, trwająca ponad rok, lądowo – morska duńska epopeja pana Paska niezwykle barwnie opisana w „Pamiętnikach”. „...nasza zaś dywizyja z panem Czarnieckim; pod Drahimiem (zamek położony w Starym Drawsku, 6 km na płn. od Czap­lin­ka; pozostały ruiny) staliśmy przez miesięcy trzy. In decursu Augusti (łac. w końcu sierpnia) poszliśmy do Danijej w sukurs królowi duńskiemu...”. Droga wiodła przez Międzyrzecz i Su­lę­cin (w oryg. Cieletnice ) do Kostrzyna (wówczas na terenie Brandenburgii). „...Przyjęli nas tedy Prusacy dosyć honorifice (łac. uprzejmie) wysławszy komisarzów swoich jeszcze za Odrę..”. Dalej przez Wriezen, Eberswalde i Templin (obecnie niemiecki land Meklemburgia – Pomo­rze Przednie) dywizja dotarła w połowie października przez Nyboel (obecnie Dania; niedaleko Sonderborga) na Pół­wysep Jutlandzki i rozpoczęła walkę ze Szwedami, co pan Pasek opisał eksponując barokowo osobiste sukcesy bojowe i towarzyskie. Powrócimy do nich jak tam dopłyniemy.

Uwagi praktyczne dotyczące Danii i Niemiec dotyczące zaopatrzenia w gaz, benzynę oraz korzystania z energii elektrycznej w portach podano w sprawozdaniach z lat 2009 – 2010. Większość portów duńskich została jednak „totalnie zinformatyzowana”; hafenmajster pojawia się ewentualnie na godzinę rano lub wieczorem; opłaty wnosi się w „terminalach komputerowych” (dialog po niemiecku, angielsku oraz w powszechnie znanym języku duńskim); zasadniczo „nie da się żyć bez karty kredytowej”.

Akwen, zasady pływania w Danii i wrażenia ogólne opisano w sprawozdaniach z lat 2009 – 2010; zainteresowany Czytelnik znajdzie je na naszej stronie klubowej www.jkpwwolica.waw.pl. Wydaje się, że opłaty portowe w Niemczech i Danii nie uległy istotnej podwyżce w porównaniu z rokiem 2010; sumaryczne koszty całej imprezy (żywność, paliwo, opłat portowe, bilety wstępu, ...) nie przekroczyły 7000 PLN (48 dni, dwie osoby, wliczono przegląd silnika i inne drobne zakupy „dla łódki” związane z rejsem ale o charakterze trwałym). Nie wliczono natomiast kosztów transportu łódki przez zawodowego przewoźnika na trasie Warszawa – Gorzów Wielkopolski oraz Szczecin – Warszawa. Nasze wrażenia z rejsu są jak najbardziej pozytywne; dotyczy to zarówno akwenu, portów (infrastruktury i atmosfery) oraz przyjęcia przez „tambylców”. Zachęcamy „bardziej ambitnych szuwarowców” do podobnych rejsów bez obaw o sprzęt i życie. Szkoda, że nie są to wody odwiedzane często przez polskich armatorów małych jachtów; spotkaliśmy zaledwie cztery polskie jachty – wszystkie na wschód od Stralsundu. Akwen jest ciekawy zarówno żeglarsko jak i krajoznawczo (niezbędne są rowery, które zresztą można wynająć niemal w każdym porcie). W tym roku jedynym „zgrzytem” była fatalna pogoda, która towarzyszyła nam przez większą część rejsu; łącznie straciliśmy pięć dni na przeczekiwanie złej pogody w portach a wielokrotnie musieliśmy wspomagać się silnikiem aby szukać schronienia.

Rejs prowadził przez wiele zabytkowych miast oraz interesujących obiektów; dokumentację przygotowałem przed rejsem, posługując się głównie Wikipedią: polską (pl.wikipedia.org), niemiecką (de.wikipedia.org) i angielską (en.wikipedia.org). Dla Czytelników zainteresowanych stroną krajoznawczą rejsu będę podawał odpowiednie odnośniki (np. de.wiki – wpisz hasło „xxx”). Z konieczności „narodowe” litery niemieckie (umlaudy czyli z dwiema kropkami pisano jako dwa znaki np. „u – umlaud” jako „ue”) oraz duńskie (z „kółeczkiem na górze” lub „przekreślone” pisano podobnie np. „o przekreślone” jako „oe”).

Załoga, trasa i krótki pamiętnik

Płynęliśmy jak zwykle w dwójkę (Waldemar Ufnalski i Ewa „Ryba” Dziduszko; sternicy jach­to­wi od czasów „przedpotopowych” z pewną praktyką morską jako załoga).

Trasę można podzielić na cztery etapy (w tym dwa „szosowe”)

Oto zwięzły pamiętnik.

Podczas rejsu wykonano wiele lepszych lub gorszych fotek, w znacznej części dokumentacyjnych; można je obejrzeć klikając ZDJĘCIA - ZDJĘCIA 2012 - 2012-Rejs do Danii -1 (etap Gorzów Wkp. – Travemuende) lub ZDJĘCIA - ZDJĘCIA 2012 - 2012-Rejs do Danii -2 (etal Travemuende – Ebeltoft – Szczecin); dostępne są też w lepszej rozdzielczości na platformie Google pod linkami cześć 1 lub część 2. Zapraszamy do ich obejrzenia.

Ewa Dziduszko i Waldemar Ufnalski